Archiwum 10 lutego 2004


lut 10 2004 wstępnie ..
Komentarze: 6

O, w ogóle to mnie zaskoczylo, z czym wlasnie udalo mi się dojść do strzalu ...

1. Nie robi się L z kreseczka, przez co nie mogę napisać, że nie robi się L z kreseczką, tylko muszę to ująć wlasnie jako L z kreseczka :>

2. Postanowilam nic nie mieszac, bo się od razu zloszcze, że inni potrafią a ja nie i popadam w kompleksy, a w dobie niewychodzenia z domu to bardzo niewskazane, bo nikt mnie nie pocieszy, Pulpet jakoby go nie bylo, Irek zawsze ma dobre slowa z jeszcze milszym "no co - lapki marzną?", a Hildzia ma swój świat, w którym nie uznaje pederastów :>

3. Gadalam dziś z M. i stwierdzam, że moja "miętkość", nieasertywność i coś jeszcze na pewno, są tak przemożne, że już chyba nie poztsje mi nic innego jak iść na targ w czwartek i wymienić szare komórki, których i tak zresztą coraz mniej, więc jeśli sprzedawaliby na wage, to i taniej wyjdzie ...

No bo dalam się namówić na gotowanie ... kolacji ... Ale to jeszcze nie moment mojego pochówku. Ta chwila nastąpi teraz, zaraz, już, bo nic dodać nic ująć poza faktem, że to będzie w sobotę ... w tę sobotę ... tak, tak, tę, tę ...

Hildzia mnie wykolegowala z kolegą C. (ponoć, w co nie wierzę, ale dobrze, uśmiechnę się i przeknę goryczkę ... gorczycę? :>), Iras się ani nie odezwal jak pytalam (zasnąl? kolejny? brrr ...), a Pulpeta - no jakoby nie bylo.

Przecież ja nie umiem się opiekować chlopcami/mezczyznami*, w dodatku na pewno nie takimi co już nie kochają, już im się odwidzialo i już 2 dni później potrafili się "tak" bawić, ale i tak wszystko ode mnie zależy i tak troche tylko ode mnie i czy ja ...

No i ja ...

4. A L (z kreseczka) się nie odzywa, nie ma, wessalo go podziemie, pewnie zalożyl ten swój Kościól, który ma mu przynieść fundusze na browarek (no bo jak sie 8 pije na jeden wieczór ...) ... i pewnie jakąś księgę drukuje, co to nową Biblią będzie czy coś podobnego ...

Taa i tyle z tej tęsknoty, co to zapodawal przez swoje sms'y ... że mu brakuje, że tęskni ... Napisalam, że braki to ja mam w glowie, ale chyba się pomylilam - on ma w swojej większe.

5. Chyba nie mogę za nikim tęsknić ... mamusiu, śpisz już?? ... tatku?? ...

Ale ale - oto widzę slonko na horyzoncie, które uspokaja tę rozedrganą część mnie, która częściej dochodzi do glosu a nie za bardzo wie, czego chce ... Jutro się wykąpię ... w zasadzie już dziś ... Już tylko kilka godzin dzieli mnie od kąpieli ... Podniebienie swędzi, ale u boku takiej perspektywy jest "off" ...

Taa i tym optymistycznym akcentem kończymy ... a jutro pozapodajemy notki, które może uda mi się ocalić od zapomnienia ... Eh, Galczyński .. :)

Tup, tup, pa :*

 

* nieodpowiednie skreślić

 

diva : :