Archiwum 02 maja 2004


maj 02 2004 Z pamiętnika Kuby P. ..
Komentarze: 4

***

Puchatek: "To bzykanie cos oznacza. Takie bzyczace bzykanie nie bzyka bez powodu. Jezeli slysze bzykanie, to znaczy, ze ktos bzyka, a jedyny powod bzykania, jaki ja znam, to ten, ze sie jest psczola."

"Krolik zapytal: - Co wolisz, miod czy marmolade do chleba?
Puchatek byl tak wzroszony, ze powiedzial: - Jedno i drugie. - I zaraz potem, zeby nie wydac sie zarlokiem, dodal: - Ale po co jeszcze chleb, Kroliku?"

"-Widzisz - odparla Sowa - najczesciej praktykowane postepowanie w takich wypadkach jest nastepujace...
-Ojej! - przerwal jej Puchatek. - Co to znaczy najgesciej polukrowane postekiwanie?"

"-Pomocy! Pomocy! - krzyczal Prosiaczek. - Slon, straszliwy Slon! - i zaczal uciakac ile sil w nogach, wciaz krzyczac na cale gardlo: - Pomocy, pomocy! Sloniowy Strach! Sloniocy! Sloniocy! Strachowy Pom! Pomocny Strach! Sloniocy!"

"Puchatek patrzyl w slad za Kangurzyca i myslal: "Gdym to ja tak potrafil... Sa tacy, co potrafia, a sa tacy co nie potrafia. W tym cala rzecz"."

"-W tym miejscu - wyjasnil Krzys - moze byc Zasadzka.
-Posadzka? - szepnal Puchatek do ucha Prosiaczka.

"-Powiedz, Puchatku - rzekl wreszcie Prosiaczek - co ty mowisz, jak sie budzisz z samego rana?
-Mowie: "Co tez dzis bedzie na sniadanie?" - odpowiedzial Puchatek - A co ty mowisz, Prosiaczku?
-Ja mowie: "Ciekaw jestem, co sie dzisiaj wydarzy ciekawego".
Puchatek skinal lebkiem w zamysleniu.
-To na jedno wychodzi - powiedzial."

"-Dzien dobry, Prosiaczku! - powiedzial - Myslalem, ze wyszedles.
-Nie - odparl Prosiaczek. - To ty wyszedles, Puchatku.
-Masz racje - powiedzial Puchatek. - Wiedzialem, ze ktorys z nas wyszedl."

"-Tygrysy wszystko lubia - odpowiedzial Tygrys radosnie.
-Dobrze, wiec jesli lubia spac na podlodze, to ja sobie wroce do lozeczka. - rzekl Puchatek."

"Pewnego dnia Puchatek dlugo, dlugo rozmyslal, az wreszcie pomyslal, ze powinien odwiedzic Klapouchego, poniewaz nie widzial go az do wczoraj."

"-Sadze zoladz, Puchatku, zeby mi wyrosla w duzy dab, na ktorym bede mial moc zoledzi tuz przed domem, zebym nie musial chodzic po nie calymi milami.(...)
-No, dobrze - powiedzial Puchatek - a gdybym ja posadzil plaster miodu przed moim domem, czy wyrosnie z niego ul?
Prosiaczek nie byl tego zupelnie pewien.
-Lub, powiedzmy, kawalek plastra - mowil Puchatek - zeby za duzo nie zmarnowac. Ale wtedy moze mi wyrosnie tylko kawalek ula?"

"-Czy wiesz, co to jest?
-Nie - rzekl Prosiaczek.
-To jest A.
-O - rzekl Prosiaczek.
-Nie O, tylko A - skarcil go Klapouchy surowo."

"-Klapouchy! - zawolal Krolik. - Co ty robisz?
-Co robie! Zgadnij, Kroliku: moze kopie dolki w ziemi? Chyba nie. Moze skacze z galazki na galazke mlodego debczaka? I to nie. Wiec moze czekam na kogos, kto mi pomoze wydostac sie z rzeki? O, to wlasnie."

"-Tygrys tez ma racje - powiedzial Prosiaczek sennie.
-Pewnie ze ma - powiedzial Krzys.
-Kazdy ma zawsze racje - rzekl Puchatek - tak mi sie zdaje - powiedzial - ale nie wiem, czy ja mam racje.
-Pewnie ze masz - odparl Krzys."

"-Bo my ciagle szukamy Domu i nie mozemy go znalezc, wiec pomyslalem sobie, ze jezeli zaczniemy szukac Dolka, to wtedy na pewno go wtedy nie znajdziemy. I to jest Dobra Mysl, bo moze wtedy znajdziemy cos, czego wcale nie szukamy, i moze to bedzie wlasnie to, czego naprawde szukamy."

"-O, Krolik jest madry - powiedzial Puchatek w zamysleniu.
-Tak - przyznal Prosiaczek - Krolik jest madry.
-I ma Rozum - rzekl Puchatek.
-Tak - zgodzil sie Prosiaczek - Krolik ma Rozum.
Nastapilo dlugie milczenie.
-I mysle - ciagnal Puchatek - ze on dlatego nigdy nic nie rozumie."

"-Dalej wiec, Klapouchy. - rzekl Krolik.
-Nie popedzaj mnie - rzekl Klapouchy wstajac powoli. - Niedalejwiecuj mnie."

"Bo chociaz Jedzenie Miodu bylo bardzo milym zajeciem, byla taka chwila, tuz zanim sie zaczelo jesc, kiedy bylo przyjemniej, niz kiedy sie juz jadlo. Ale nie wiedzial dobrze, jak sie to nazywa. A potem pomyslal, ze byc Krzysiem tez bylo bardzo przyjemnym zajeciem i miec przy sobie Prosiaczka bylo rowniez milym zajeciem. I kiedy tak sobie o tym wszystkim pomyslal, odezwal sie: -Najbardziej ze wszystkiego na swiecie lubie, kiedy razem z Prosiaczkiem idziemy do ciebie, a ty mowisz: "Czy to nie pora na male Conieco?", a ja mowie: "Owszem, nie mam nic przeciwko malemu Coniecu, a ty, Prosiaczku?" I zeby to byl Mruczankowy Dzien, i zeby ptaszki spiewaly."


diva : :